Pisałem niedawno o „intercyzie”, a ściślej o umowie przedślubnej, której głównym tematem było przejęcie gospodarstwa w Konopnicy przez przyszłych małżonków Stefańskich: Szczepana i Bronisławę w roku 1905. Okazuje się, że podobną umowę zawarli trzydzieści lat wcześniej rodzice Bronisławy przejmując to samo gospodarstwo od swoich rodziców.
Umowa ta w formie aktu notarialnego zawarta została w biurze Jana Plichtowskiego w Turku 30 kwietnia 1875 roku. Kacper i Marianna (z Pawlaków) małżonkowie Andrzejewscy nabyli za sumę 250 rubli srebrem gospodarstwo numer 14 w Konopnicy od Ludwiki Pilichowskiej. Gospodarstwo obejmowało 15 morgów gruntu z budynkami, zasiewem zimowym, inwentarzem żywym oraz wszelkimi prawami i służebnościami.
Ludwika Pilichowska, w chwili spisywania umowy żona Bogumiła Pawlaka była matką Marianny Pawlak. Panieńskie nazwisko Ludwiki to Kmiecik, a Pilichowska była po pierwszym mężu. Można przypuszczać, że skoro jako właścicielkę gospodarstwa zapisano Pilichowską, to stała się nią zanim wyszła za mąż po raz drugi, a to wydarzenie miało miejsce najprawdopodobniej pomiędzy rokiem 1839 a 1845.
Z umówionych 250 rubli Ludwika otrzymała 150, zaś w zamian za pozostałą sumę czyli 100 rubli, małżonkowie Andrzejewscy zobowiązali się do następujących corocznych świadczeń na rzecz rodziców:
- oddzielną izbę na zamieszkanie
- drzewa na opał szczapowego sążeń jeden i gałęzi jedną fórę drabiastą z przywózką
- krowę jedną i owiec sztuk dwie na letniej i zimowej paszy utrzymywać z oborą dla tychże i dla jednej sztuki trzody chlewnej
- ziemi zmierzwionej i uprawionej na zasadzenie kartofli, takiejże ziemi na kapustę kawałków dwa po dziesięć prętów w obie strony mających
- żyta wiertli ośm
- jęczmienia, tatarki i owsa po wiertli dwa
- grochu wiertel jeden.
W przypadku śmierci jednego z rodziców, pozostałemu przy życiu przysługiwała połowa powyższych świadczeń. Bogumił Pawlak zmarł niespełna rok później, 4 marca 1876 roku.
Zauważyłem jeszcze taką ciekawostkę: Kacper i Marianna tytułowani w umowie małżonkami faktycznie nimi nie byli. Ich ślub miał miejsce miesiąc później – 24 maja 1875 roku.
Czytelnicy czekaja na kolejne artykuly i ciekawostki dotyczace przodkow.
Przede wszystkim bardzo dziękuję za ciekawe informacje genealogiczne dotyczące rodziny. Czytając wątek dotyczący umów przedmałżeńskich dochodzi się do wniosku że takowe umowy majątkowe były w tamtym czasie (wiek dziewiętnasty) dość popularne – chyba w odróżnieniu od czasów obecnych.
Mnie zaciekawiła umowa w postaci aktu notarialnego małżonków Andrzejewskich Kacpra i Marianny z Pawlaków, w szczególności wielkość majątku będącego przedmiotem tej intercyzy, a jeszcze dokładniej to areał tego gospodarstwa (15 morgów), bo tamtejsze zasiewy i inwentarz mniej mnie interesują jako że trudno określić ich wartości. Ciekawe są też te „świadczenia” na rzecz rodziców, tak precyzyjnie określone: np. „drewno szczapowe na opał” czy „gałęzi fura drabiniasta na opał z przywózką”.
Ale wracam do zakupionego areału ziemi z budynkami. Było to 15 morgów gruntu i budynki. Budynki są bliżej nie określone ale przypuszczam że były to ze 2 izby mieszkalne oraz jakaś stodoła i obora najprawdopodobniej drewniane. Większą jednak wartość miała ta zakupiona ziemia.
Jak się pokusiłem o przeliczenie wielkości areału ziemi na współczesne jednostki (ha) to wyszło mi że gospodarstwo to miało obszar około 8,5 hektara (bo 1 morga to ok. 0,56 – 0,57ha). Czyli ziemi było ok. 8,5ha. Czy to dużo czy mało?
W porównaniu do dużych współczesnych gospodarstw usprzętowionych w ciągniki i inne maszyny rolnicze w tym kombajny to raczej mało, ale w wieku dziewiętnastym to chyba było całkiem sporo; jako że wszystko musiało być obrabiane ręcznie prymitywnymi narzędziami i końmi. Ja wiem że jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku (byłem wtedy w szkole średniej) to mój kolega z klasy, którego ojciec miał 8 ha ziemi nazywany był już kułakiem, bo w tym samym czasie byli tacy rolnicy którzy utrzymywali się z ziemi na gospodarstwie 2ha czy nawet 1,5ha.
Teraz cena tego gospodarstwa za którą małżonkowie Andrzejewscy kupili – 250 rubli srebrem – czy to dużo czy mało. Pokusiłem się jakoś (na pewno nie precyzyjnie) przeliczyć to na aktualne środki płatnicze. W roku 1875 ówczesne pieniądze na ziemiach polskich miały następujące parytety: 1 rubel zawierał 20,78 grama srebra; moneta 3 rublowa była złota i ważyła 3,92 gramy,
a moneta 5 rubli to 6,54 gramy złota próby ) 0,917.
Uwzględniając te parytety ta całe przedmiotowe gospodarstwo warte w 1875 roku 250 rubli srebrem to 250×20,73 g Ag=5182,5 grama srebra czyli 5,18 kg srebra z mały haczykiem.
Przeliczając tę sumę 250 rubli na złote monety 5 rublowe (tzw „świnki”) a takie były dość szeroko wówczas w dużych transakcjach używane było by to 250:5= 50 świnek czyli 277 gramów złota próby 0,917. Teraz możemy przywołując aktualne ceny srebra czy złota określić jaka to byłaby szacunkowa aktualna wartość tych 250 rubli srebrem.
Szacunek najmniej korzystny to przyjęcie wartości złomu srebra (ponad 5 kg Ag) czy tez złota (około 30 dkg Au).
Przydał by się może i szacunek najbardziej korzystny czyli aktualna wartość numizmatyczna monet: 250 ówczesnych jedno-rublówek srebrnych czy też 5 złotych monet 5 rublowych (”świnek”), a jeszcze lepiej 15 złotych monet 3 rublowych. Ale ten ostatni szacunek trzeba by zostawić numizmatykom.